Wczoraj przez pół dnia nosiłam się z zamiarem napisania krótkiej notki o prezydencie Kaczyńskim i Wawelu. Jednak gdy weszłam na Facebook, zobaczyłam zaproszenia do grupy "Tak - dla pochowania prezydenta w Piramidzie Cheopsa". To mnie zniechęciło.
A myślałam w ten sposób: skoro prezydent poświęcił życie dla sprawy Katynia, skoro jego głównym pragnieneim było odkłamanie polskiej historii, skoro jego śmierć wzbudziła tak wspaniałe, wzniosłe uczucia w Polakach, skoro przyczyniła się do wspaniałych gestów ze strony Rosjan, które to gesty w dodatku my Polacy dostrzegliśmy i doceniliśmy, czy nie byłoby wspaniale, gdyby honorując tragicznie zmarłych 10 kwietnia 2010 uhonorować jednocześnie oficerów z Katynia? Gdyby ten pogrzeb prezydenckiej pary był jednocześnie symbolicznym pochówkiem zamordowanych żołnierzy? Gdybyśmy wobec wszystkich dawnych królów i obecnych królów i możnych tego świata, dali piękny znak pojednania? Oto krew zawołała do nieba i przyszła odpowiedź. To co się stało i dzieje wykracza poza Osobę Prezydenta.Gdybyśmy przyjęli taki punkt widzenia, nie byłoby sporów o Wawel.
A dziś przeczytałam, że tak właśnie proponuje profesor Brzeziński.