hildegarda hildegarda
117
BLOG

Światełko pamięci

hildegarda hildegarda Rozmaitości Obserwuj notkę 29

 

O zmroku zamigoczą światełka pamięci we wszystkich cmentarzach-ogrodach. Bardzo lubię Wszystkich Świętych, Dzień Zaduszny. Gdzieś tam, w głębi serca bliższa mi jest tradycja meksykańska: wino i śpiew ku pamięci zmarłych. Tak też i będzie: piekę dziś gęś, do której zamierzam podać Pinot Noir oraz modrą kapustę i sałatkę do gęsi autorstwa mojej mamy (świeć Panie nad jej duszą). Przez ostatnie dwa lata nie chodziłam prawie na cmentarz. Nasyciłam go swoją obocnością trzy lata temu: w ciągu zaledwie 12 miesięcy umarło sześć osób z mojej rodziny. W tym mama i babcia – właśnie w tej kolejności. Jednak rzeczywiście jest tak, że człowiekowi trzeba przeżyć cykl roku z kawałkiem, żeby wydobyć się z żałoby: oto mijają kolejne lata i jesienie, kolejne Boże Narodzenia i Wielkanoce – już bez tych ważnych osób, są wakacje, rodzi się w rodzinie jakieś dziecko, ktoś bierze ślub. Koło fortuny toczy się dalej, zgarniając coraz to i nowe radosne wydarzenia. I daje się radę żyć.
 
A ileż jest takich osób, o których wiemy tylko tyle, że były. Pozostał na fotografii uśmiech (uchwycona jakaś ulotna radość), na podstawie którego domniemujemy resztę. Budujemy obraz osoby. Myślę o moich dziadkach. Obu. Jeden zmarł, gdy miałam 6 lat. Pozostało mi po nim wspomnienie jednego spaceru. Idziemy, a przed nami zachodzące słońce. Jestem mała, więc ta czerwień mnie przeraża. I mówię: boję się dziadku. A na to on: a czego się boisz, przecież jesteś ze mną.
 
A drugi dziadek – nie znałam go wcale. Odszedł, gdy mój tata miał 17 lat. Czuwał przy jego śmierci, a nie było to spokojne odchodzenie, pełne pogodzenia. Pewnie dlatego prawie nic na temat dziadka nie słyszałam. Poza takimi drobiazgami. Naprawiał płot za stajnią i na pytanie małego synka: - Co robisz, tato? – odpowiedział: - Drzwi do lasu, żeby wilki nie pouciekały. Śliczne, nie? A jeszcze i to, że gdy niechcący uderzył dziecko jakimś przedmiotem w nogę, schwytał rozwrzeszczanego malucha w ramiona i tulił długo, płacząc razem z nim. Musiał to być człowiek o czułym sercu.
 

Czy można coś powiedzieć o człowieku na podstawie takich obrazków? Pewnie niewiele. Jest trochę tak, jak z drobnymi, kolorowymi fragmentami antycznego naczynia, które skwapliwi archeolodzy rekonstruują. Lepią białą amforę, w domniemanym kształcie i wkładają te zachowane przez czas wyimki w miejsce, w którym powinny się znajdować. Tak powstaje wyobrażenie. Ale właśnie wyobrażenia określają naszą pamięć.

hildegarda
O mnie hildegarda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości