hildegarda hildegarda
38
BLOG

Notka wyjaśniająca: Internet to potęga

hildegarda hildegarda Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Prowadzę tego bloga w zasadzie bez szczególnego klucza – dla samej przyjemności pisania. Opisuję zwykle to, co w danym momencie absorbuje moje myśli. Nie planuję, nie cyzeluję, na ogół sklecam te notki podczas przerwy w pracy. Parę dni temu spotkałam się z koleżanką. Opowiedziała mi dość bulwersującą, nieprzyjemną historię, której była główną bohaterką. W historii czaiła się przemoc i nieuczciwość. Nie była ona aż tak straszna, żeby to dajmy na to opisywać w prasie czy nadawać temu bieg formalny. Ale opisać na blogu?. Zapytałam ją, czy mogę to zrobić. Dostałam zgodę. Tak też uczyniłam: wczoraj około 22 sprokurowałam króciutki post z intencją pozostawienia jakiegoś śladu po wydarzeniu, które mnie poruszyło. Wobec którego nie byłam obojętna.

Nie śledzę bacznie statystyki odwiedzin, ale z tego co mi się wydaje, mój wpis przeczytało jakieś sto, sto dwadzieścia osób. Nie dużo. A jednak wystarczająco: dziś około szesnastej zadzwoniła do mnie ta sama koleżanka i stanowczo zażądała skasowania notki. Okazało się, że informacja o niej dotarła do wszystkich zainteresowanych. Coś się zadziało. Nie wiem dokładnie co, nie dopytałam, bo koleżanka odebrała wszystko źle, miała pretensje. Zrobiłam, co chciała, usunęłam wpis: w końcu jestem po jej stronie.

W pierwszej chwili było mi przykro, jak zawsze, gdy nie jestem odebrana zgodnie z moimi intencjami. Druga myśl była jednak taka, że pisanie ma cholerny sens, a Internet jest bardzo potężnym medium. Co za odkrycie, prawda? Zupełnie, jakbym się przekonała, że mówię prozą. Oczywiście, ocena samego faktu opisania rzeczy, która mnie nie dotyczy bezpośrednio może być różna. Trudno.

Przepraszam te kilka osób, które pozostawiły wczoraj u mnie komentarze: wszystko skasowałam. Ale, jak widzicie, powód był.

hildegarda
O mnie hildegarda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości