hildegarda hildegarda
251
BLOG

Marzenia się spełniają

hildegarda hildegarda Rozmaitości Obserwuj notkę 46

 

Siedzę na zwolnieniu, z zapaleniem gardła i przypominam sobie te wszystkie dni szarugi, kiedy jako dziecko (chore) zostawałam w domu, oglądałam telewizję, czytałam i prowadziłam alternatywne życie w głowie. Wyobrażałam sobie, że mieszkam w wielkim wozie, który ma w środku wszystko: do gotowania, do mycia, do życia. I każdego dnia mogę budzić się w innym mieście. A kiedy było mi szczególnie niedobrze, marzyłam, że to nie wóz, ale pojazd kosmiczny, wyłożony miękkimi poduszkami (żeby sobie nie nabić guza podczas lewitacji). Zaspakajanie wszelkich możliwych potrzeb i zachcianek miało się odbywać w drodze naciskania ukrytych w ścianach kolorowych guzików.
Zostałam w domu, więc to ja, a nie pan B. podjęłam „faceta od pieca”, który przyszedł, przedmuchać i zaopiekować maszynę. Pies go obszczekał, pan stwierdził, że to dlatego, iż „od ubiegłego roku urosły mu włosy”, czemu nie dało się zaprzeczyć. Na koniec wizyty fachowiec powiedział, by następnym razem nie wołać go jesienią, bo nie będzie miał czasu. Że piec dobry, więc wytrzyma do wiosny, a wtedy on będzie już dyspozycyjny. Co go tak absorbuje? Statek! Nasz gazownik buduje sam statek. Kupił wielkiego starego bryga w Gorzowie Wielkopolskim, tam też go przerabia, harując co weekend. Obciął dno, skrócił, przygiął, jak mówi – trzy tony miał samego złomu, teraz spawa różne części i buduje nowe wnętrze. Ma mieć dwie kajuty dwuosobowe, łazienkę z prysznicem, salonik i coś tam jeszcze. No po prostu bajka, panie! Zaczął wiosną, skończy w lipcu przyszłego roku. W sierpniu planuje go przetransportować na Zalew Zegrzyński. Żeby tak fantastycznie realizować swoje marzenie, po prostu – serce rośnie.  

No ale tak to właśnie jest, że marzenia się spełniają tym, którzy coś robią.

I w dodatku, zupełnie nie wiadomo, co też się wydarzy, jak wreszcie wypłynie na szerokie wody :)

hildegarda
O mnie hildegarda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości